Stado z Lwiej Ziemi

Witaj w świecie Króla Lwa!


#1 2012-01-21 08:29:18

 Sari

http://img855.imageshack.us/img855/1088/nalastalk.jpg

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-01-20
Posty: 570
Twoja ulubiona bajka Disneya: Król Lew
Twój wiek: Nastoletnia lwica
Twoja hierarchia w stadzie: łowca
Twój najbardziej wzruszający/najpiękniejszy fragment w bajkach Disney'a: Śmierc Mufasy, śmierć Nuki
Twój stan cywilny: Wolna
WWW

Król lew 4

Rozdział I
Zwierzęta zbierały się na prezentację trzech lwiątek, dzieci Kiary i Kovu-Aloko-dziedzic tronu, Sandrea-jego młodsza siostra i najmłodszego z nich-Kalego. Aloko miał brązowe oczy, bródkę jak Taka/Skaza, i złotą sierść jak Kiara. Sandrea miała niebieskie oczy, brązową sierść i była bardzo podobna do swojej matki. Najmłodsze z lwiątek miało zielone oczy i pomarańczową sierść. Lwiątka były prezentowane oddzielnie, w kolejności od najstarszego do najmłodszego lwiątka. Przy prezentacji Aloko i Sandrey, słońce świeciło, zwierzęta radowały się i światło z nieba padało na lwiątka. Lecz przy prezentacji Kalego było inaczej, znacznie inaczej. Wszystkie zwierzęta odeszły, rozpętała się burza i pociemniało niebo mimo tego, że był ranek. Wszyscy myśleli, że młody książę Kali, jest nowym Taką/Skazą, gdyż wyglądał identycznie. Nikt nie był z rodziny królewskiej zadowolony. Z rodziny królewskiej, brakowało jednego lwa. Pochodził z rodziny królewskiej, ale wszyscy o nim zapomnieli- Kopa. Chował się za wielkim kamieniem i widząc prezentacje Kalego zasmucił się ogromnie. Młody lew poszedł nie wiadomo gdzie ze spuszczonym łbem.


Krąg życia Nadal trwa i będzie trać wiecznie. Jak mówił Mufasa- 'słońce wschodzi i zachodzi'... Nie zawsze w panowaniu, lecz napewno w życiu. Jedni umierają, a na ich miejscu pojawiają sie nowi, by zastąpić miejsce swojich poprzedników...
Jedni są źli, a drudzy dobrzy, a obowiązkiem dobrych, jest nawrócenie złych na strone... dobra.
Zapraszam na http://www.forumsaezatakeiskaze.pun.pl/ Warto sie tamzajerestrować
22 stycznia 2012 r-100 post
23 Stycznia 2012 r- 200 post
9 Luty 2012 r- 300 post
13 Luty- 400 post
http://i43.tinypic.com/axbq0n.jpg - mUa, czyli inaczej zUo

Offline

#2 2012-01-21 12:50:22

 Nala

http://1.bp.blogspot.com/-3KH5HmuKBvo/TnCcOCTFxLI/AAAAAAAAAVA/t2t1fBP957M/s1600/Nala+kr%2

37977140
Skąd: Lwia Ziemia
Zarejestrowany: 2011-03-09
Posty: 1004
Twoja ulubiona bajka Disneya: Król Lew
Twój wiek: Dorosła lwica
Twoja hierarchia w stadzie: Królowa stada
Twój najbardziej wzruszający/najpiękniejszy fragment w bajkach Disney'a: Śmierć Mufa i wiele innych ;-(
Twój stan cywilny: zajęty,jestem żoną Kody
WWW

Re: Król lew 4

Masz wielki talent do pisania! Naprawdę!! Proszę pisz dalej!!!


http://img40.imageshack.us/img40/2029/kolesofftopi.gif
Goście nie myśl,że pozwolę Ci olewać forum!! Goście nie podaruję Ci łamanie regulaminu!!!

Offline

#3 2012-01-21 13:11:18

 Sari

http://img855.imageshack.us/img855/1088/nalastalk.jpg

Skąd: Zła Ziemia
Zarejestrowany: 2012-01-20
Posty: 570
Twoja ulubiona bajka Disneya: Król Lew
Twój wiek: Nastoletnia lwica
Twoja hierarchia w stadzie: łowca
Twój najbardziej wzruszający/najpiękniejszy fragment w bajkach Disney'a: Śmierc Mufasy, śmierć Nuki
Twój stan cywilny: Wolna
WWW

Re: Król lew 4

Eee... Serio? Dzięki. Będę czasem dawała dużo rozdziałów, bo nie dawno się zarejestrowałam, a na innym forum, jestem już na rozdziale XVII, jak lwiątka są dorosłe. Jeden rozdział będzie trochę kopiowany z KL, bo nie miałam pomysłu.

Rozdział II

Czas mijał z każdą sekundą, a nim otworzyło się oczy, lwiątka nie były już małe, lecz duże! Rafiki właśnie malował je na swoim drzewie.
- Ach, Aloko. Miejmy nadzieję, ze będziesz wielkim królem...- mówił pawian malując przyszłego króla.
- Sandreo- mówił Rafiki- Miejmy nadzieję, że będziesz pomagać swemu bratu.-mówił rysując małą księżniczkę
Pawian z nie chęcią rysował Kalego mówiąc:
-Kali... Niechaj każda gwiazda Ci powiada- bądź dzielny i dobry.-mówił Rafiki malując Kalego. Potem zwrócił się do Mufasy, gdy przestał rysować lwiątka, wspominając złą burzę tymi słowami:
-Oh Mufaso... Niech nic takiego się nie powtórzy...
- Czy myślisz, ze on może być sobowtórem mojego brata?-odezwał się głęboki głos z nieba.
- Mufasa!?!
-Tak. To ja nie widzisz mnie. Martwię się o Kalego.
- Oby nic złego nie czynił. Ta borza nie zapowiada dobrego...
-Niestety, lecz-tak...-po powiedzeniu tego duch się nie odezwał.
-Żegnaj Mufaso....
Wreszcie nastał ranek. Kovu budził Aloko, aby ten się obudził na pierwszą lekcję.
-Wstawaj Aloko. Pokazę Ci nasze królestwo!-odezwał się król Kovu.
- Tato, muszę?-marudził Aloko.
- Jeśli chcesz być madrym królem to tak!
Od tych słów Aloko szybko wstał. Kovu zaniósł go na szczyt Lwiej Skały.
- To co opromienia słońce, to nasze królestwo.
-Naprawdę? WOW!!!
-Panowanie Aloko jest jak słonce...
- Wschodzi i zachodzi?
-Tak, Aloko. Skąd o tym wiedziałeś.
-Dziadek mi mówił.
-Dziadek Simba?
-Tak. Dziadek Simba.
Aloko spostrzegł ciemne miejsce, na którym było kiedyś Cmentarzysko Słoni.
-A to takie ciemne?
-TO nie należy do nas Aloko.
-Jedno z lwiatek kryło się za kamieniem, ale Kovu i Aloko go nie widzieli.
-Ciekawe, jak się nazywa to miejsce...-powiedziało lwiątko śledzące lekcję Aloko- był to Kali.
-Dzień dobry Kali-odezwał się kobiecy głos młodej królowej Kiary.
-Mamo...
Gdy Kali się obejrzał Kovu i Aloko już nie było.'
-Chciałbym mieć takie lekcje...
- Ja też-odezwała się Sandrea, która była obok matki- Ładnie to tak podsłuchać?
-Sandrea, Chce chociaż coś wiedzieć, jakby tata zmienił zdanie!
Kiara, Sandrea i Kali wyszli z Lwiej groty. Czekała ich tam niespodzianka. Zobaczyli lwa o brązowej grzywie, złotym futrze i o brązowych oczach.
-Kopa?-zapytała Kiara
-To na prawdę ty?-powiedziała Vitani, gdy przyszła.
-Tak. To ja.
Lwy i lwice ze stada przybywały. Przyszedł też Rafiki i Zazu.
- Kopa?-powiedział pawian i zaśmiał się ze szczęścia. Potem obiął Kopę.- Nareszcie wyrósł nam chłopak! Zazu! Zawołaj Simbę i Nalę! Ucieszą się!
Zazu zawołał Simbę i Nalę.
-Kopa?-zawołała Nala
-Tak mamo. To ja.
-Cieszę się, że tu jesteś Kopa!-zawołał Simba.
Od razu Simba zwołał wszystkie zwierzęta, ogłaszając następującymi słowami:
- Mój syn Kopa, jest nie został zabity, lecz ciężko ranny. Zagubił się, lecz dziś wrócił!
Zwierzęta radowały się. Kiara zapomniała powiedzieć dzieciom, kim jest Kopa.
-Mamo?-Spytała się Sandrea.
-Tak córciu?-powiedziała królowa z uśmiechem na twarzy.
-Kim jest Kopa?
-To jest wasz wujek!
Kovu przedstawił dzieciom ich nowo poznanego wujka.





Rozdział III

Każy cieszył się z powrotu Kopy. Lecz pytanie Kopy, coś zmieniło.
-Kiedy koronacja?-spytał Kopa myśląc, ze Simba jest królem.
Simba z Nalą posmutnieli.
-Przykro mi, ale....-powiedział Simba
-Ale?-powiedział Kopa czekając na odpowiedź.
-Królem jest Kovu.- Powiedział Simba z ulgą- Myśleliśmy, ze nie żyjesz, więc Kiarę wybraliśmy na następczynię tronu.
Kopa posmutniał i poszedł.
- Myślałem, że on nie żyje...-powiedział Simba.
W tym czasie, Sandrea, Kali i Aloko wybrali się do swych przyjaciół: brązowej Neli, która była 'brązowa Nalą', Brązowej Shetani, 'brązowej Ziry' i Kody, lwiątka podobnego do Kopy. Nela brała kąpiel, a jej rodzeństwo (Shetani i Koda), czekali na nią. Księżniczka i dwoje książąt podeszli do swoich przyjaciół.
-Cześ Nela!-powiedział Kali
-Hej Kali, pogadamy później, bo właśnie biorę kąpiel!
Na przeciwko matki Neli, spała Kiara, która właśnie wstała.
-Dobrze was widzieć.-po powiedzeniu tego, wzięła w pyszczek Aloko i posadziła go na swoich łapach i zaczeła go myć.
-Mamo!
-Ach, Aloko.
Kiara polizała grzywkę Aloko.
-Mamo! Musiałaś potargać mi mą grzywkę?
Widząc grzywkę brata, Kali roześmiał eis
-Hahahaha!!!! Aloko!!!-śmiał się Kali
-Zaraz dostaniesz!-po powiedzeniu tego, rzucił się na Kalego z wielką wściekłością. Walczyli krótko, bo przerwała im matka.
-Przeproście się!
Lwiątka przeprosiły się z nie chęcią.
-Może potem się pobawimy?-zapytała Sandrea
-Tak!-powiedział Koda.
Sandrea, Aloko i Kali pobiegli do lwiej groty i zaczęły się bawić w berka w lwiej grocie. W starej jaskini Skazy, (tam gdzie był Skaza po piosence ' krą życia') był Kopa z Vitani.
-Czemu musiało mi sie to przydarzyć!- mówił wściekły Kopa- Jak?
-Przykro mi...-mówiła Vitani- Przykro...
Kopie przypomniał się moment, jak Zira chciała go zabić.
-No właśnie, że NIE!HAHAHAHA!!!!!!
Bo zabawie lwiatek, następcy tronu poszli do wujka. Tam mieli przykrą niespodziankę.
- Cześć wujk...-Aloko nie dokończył, bo Kopa walnął go mocno.
Kali rzucił sie na Vitani i Kopę, chcąc pomóc bratu. Oderwał Vitani maleńki kawałek prawego  ucha , Kopie oderwał ogromny kawał ucha, na prawym uchu, a mniejszy kawałek na lewym.
-Sandrea! Zawołaj mamę i tatę!-zwołał Kali walcząc.
Sandrea tak popełniła. Gdy zjawił sie Kovu z Kiarą, Simbą i Nalą, król zaryczał donośnie.
-Chciałeś zabić Aloko, Kopa!?!?! Grrr....
-Grrrr-zawarczał Kopa
-Jednak nie powinneś tu byc! Nie długo spotkamy sie przy miejscu ogłaszania wynań i innych rzeczy.
Po jakimś czasie zjawili się tu.
-Kopa i Vitani -powiedział Kovu- Nie wiedziałem, ze możecie tak postąpić. Chcąc zabić moje dzieci? Kopa-zasłużyłeś na to!
biegli-A Vitani?-spytał Kopa.
-Ona Ci pomagała, więc ona do ciebie dołączy. A teraz wydam ostateczny wyrok. Idź na Gaj bezlistnych drzew. Więc następuje powiedzieć ostateczne zdanie- WYGNANIE!!!
Kopa i Vitani biegli , a zwierzęta, chciały im coś zrobić. Rzucały kamieniami i kąsały. Kopa i Vitani pobiegli na Gaj Bezlistnych drzew. Aloko dowiedział się- to ciemne miejsce- to ten suchy, stary i niebezpieczny Gaj Bezlistnych drzew.


Wiem, dzieje sie za szybko, ale Kopa sie tak wkurzył, że chciał to zrobić natychmiast.

//Robisz mnóstwo błędów ortograficznych,poprawiaj błędy ,które są podkreślone czerwonym wężykiem,no chyba ,że używasz innej wyszukiwarki niż FireFox//
Ale oprócz tego opowiadanie jest na  prawdę fajne.
//dzięki. NIe mam FireFoxa.//

Rozdział IV

Po wygnaniu Kopy i Vitani, Rafiki podszedł do Aloko i nasmarował maścia rany, zadane przez Kopę.
-Przez jakiś czas, nie możesz wychodzić z Lwiej Groty. Niedługo, ta maść uleczy Ci te rany i ich nie będzie.
-Dobrze...
Kovu wziął w pysk Aloko i poszli do Lwiej groty, ale Sandrea i Kali poszli do swoich kolegów.
-Ale Aloko dostał-powiedzał Koda.
-Tak-Powiedziała Sandrea.
Na Gaju bazlistnych drzew...
-Musiał nas wygnać?-mowił Kopa
-Niestety, ale gdyby nie Kali, bylibyśmy teraz na Lwiej Ziemi.-odpowiedział mu Vitani
-Ech, ten głupi malec!
-Ale Sandrea poszła po Kiare i Kovu.
-Tak, ale siedziała by bez ruchu i nic by nie zrobiła, ale ten Kali... Ten głupek mysiał jej rozkazać!
-Tak. Ta mała, też nie ma mózgu.
-Niestety. Ten mlec na pewno nie dożyje dorosłości, jak jego rodzeństwo.
Za suchymi krzewami i połamanymi drzewami, stały trzy likaony.
- A kogo my tu mamy...-powiedziała jedna z trzech ikaonów-była to samica
-Chwileczke, kogoś mi przypominasz... Czy Ty nie jestes Kopa?-powiedział brat Samicy
-Tak. To ja.
-Jak tak, to wymień nasze imona?
-Dobrze. Ty jesteś Kolosa, twój brat to Dakir, a ten likaon...-popatrzył na likaona, któremy ślina płynęła z pyska.-Ty jesteś Kato.
-Wię to jednak Ty Kopa... LIKAONY!!! KOPA WRÓCIŁ!!!
Zjawiła sie wielka armia likaonów, ktróra kłaniała się przed Kopą i Vitani.
-Skąd ich znasz?-zapytała Vitani
- Tu się wychowywałem, po tym, jak Zira mnie prawie na śmierć
-Dobrze, więc...-powiedziała Vitani, ale przerwała jej Kolosa.
-Chodźmy do tej groty! Tam jest więcej likaonów i jak ciebie zobacza, będzie im lepiej w duszy!
Poszli do groty. Grota, była wielka. I to jak.  Likaony wiwatowały, na cześć Kopy.
-Więc, dla czego tu jesteś?-spytał sie Dakir
-Wygnali mnie.
-To ty nie jesteś królem?-powiedziała Kolosa.
-Miałem nim być, ale Kovu jest królem...-powiedział i lew opyścił łeb w dół- Ale nie na długo...- i podniusł łeb, oraz uśmiechnął sie ukradkiem, jakby coś planował. Likaony i Vitani czekali na odpowiedź. (zaczyna sie piosenka i moment zanim Kopa powiedział pierwsze słowa piosenki, zwierzęta czekają z nierciepliwością. Kopa śpewa)
-Kiedyś mi mówili, że królem będę ja, jednak nie jest tak, jak chciałem ja.  Okłamywali mnie, przez całe moje życie!
Myślałem, że będę kimś, i że będę pięknie żyć, lecz niestety, NIE JEST TAK CHCIAŁEM JAAAA!!!!

Lecz od jutra nie będzie takich słów! Będę cieszyć się znów! Będę rządzić, tak jak mi się chce! (tą scenkę darujemy sobie, gdzie Skaza mówi ‘otaczają mnie kretyni) I nikt NIE PRZESZKODZI MI!!! Mówię wam, że nie pokona mnie nikt! Jestem prawdziwy królem i będę władać, władać wiecznie! Będę wielki, mówię wam, i NIKT, nie pędzie się u mnie pysznił! Rozumiecie już! Władzę sprawuję JA! I robić będę wiele…Żeby królestwo było moje!
//chodzą likaony//
I nie będziecie musieli mieszkać tu, lecz na Lwiej Ziemi znów! I nikt nie przeszkodzi wam! Za sobą będą nasze chwile tu, a życie tam stoczy się znów! I będę królem ja, tylko ja! Nikt nie przeszkodzi mi! Oj, mówię wam! Nastanie mój czas! Będę robić wiele złych rzeczy, a oni będą trupem! Ja! Więc! Ja będę żyyyć, dlaaaa mojego królestwa, i zabiję ich i to moja praca! Więc!  Będę żyć ile mi się chceeee!!!! Hahahahaha!!!/zły śmiech Kopy// //Oczywiście skała na której jest Kopa, podnosi się wysoko// //jest to pokazane w tej piosence do 2: 44 http://www.youtube.com/watch?v=lpoqDV_gXS0 //

//Bez komętarzy w postaci postów, nie będzie dalszej częsci//

Ostatnio edytowany przez Setene (2012-01-21 17:49:22)


Krąg życia Nadal trwa i będzie trać wiecznie. Jak mówił Mufasa- 'słońce wschodzi i zachodzi'... Nie zawsze w panowaniu, lecz napewno w życiu. Jedni umierają, a na ich miejscu pojawiają sie nowi, by zastąpić miejsce swojich poprzedników...
Jedni są źli, a drudzy dobrzy, a obowiązkiem dobrych, jest nawrócenie złych na strone... dobra.
Zapraszam na http://www.forumsaezatakeiskaze.pun.pl/ Warto sie tamzajerestrować
22 stycznia 2012 r-100 post
23 Stycznia 2012 r- 200 post
9 Luty 2012 r- 300 post
13 Luty- 400 post
http://i43.tinypic.com/axbq0n.jpg - mUa, czyli inaczej zUo

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kingsage-hellsing.pun.pl www.hamak-ots.pun.pl www.glatorianie.pun.pl www.biezuniacy.pun.pl www.hussarians.pun.pl