Czegoś nie rozumiem.
Czyli twój ojciec żyje czy nie?
KOda popatrzył jej prosto w oczy
Offline
Tak...Mój ojciec nie żyje. Jest duchem. Nienawidzi mnie i chce się zemścić. Tak na prawdę nie kochał mojej mamy,bo miał drugą na boku
Offline
No co możemy zrobić?-spytał i usiadł.
Offline
-Najpierw musimy przeczekać tę straszną pogodę,a później ,musimy zebrać stado i przegonić tego złego ducha raz na zawsze z Lwiej Ziemi.
Offline
Dobra.Lew położył się i Nala przy nim.
Offline
Uhh.Nala westchnęła i od razu zasnęła
Jednak ta noc nie była dla niej spokojna
Offline
Lew nie mógł znieśc poczucia,że Nala jeszcze coś przed nim ukrywa.Patrzył na lwice i po chwili zasnął przy niej.
Offline
-Więc musimy działać. Jutro z samego rana,zaczniemy zwołać lwy i razem uknujemy plan pozbycia się Asera
Offline
Polizał lwicę po pysku i usiadł,myśląc o Nali i o Aserze.
Offline
Z oddali ,za górami zaczęły powoli ziemi dotykać delikatne promienie słońca. Nala i Koda spali krótko. Nim się obejrzeli a słońce zaczęło powoli wstawać z łóżka horyzontu. Wstawał kolejny dzień. Kolejny Krąg Życia
Offline
Lew ziewnąl,popatrzył na Nalę i szepnął:
-Co teraz?Chyba idziemy na LWią Skałę?
Offline
Koda,idę na polowanie,idziesz ze mną?
Offline
Może przy okazji zobaczymy:
Offline
-Wątpie-mruknąl lew-Przy takiej pogodzie jak wczoraj pewnie jeszcze siedzą w dzungli
Offline
-Możliwe. Ale teraz na pewno każda lwica pójdzie na polowanie.
Offline
Lew zaśmiał się i wstał.
Offline
Lew wyszedł z Nalą na sawannę,która teraz lśniła słońcem.
-Wiesz,-szepnął patrząc na błyszczącą trawę i liście drzew-po deszczu jest tu jeszcze piękniej.
Offline
Tak,o zobacz tęcza!
JAKA ona piękna.
Offline
Chodziłem razem z Nalą szukając jakiejś zdobyczy.
Offline
-Koda rozdzielmy się, ja pójdę za do wodopoju.
Offline