Lwica niestety zasnęła czekając na Simbę.
Offline
<lew podszedł do Nali i czeka aż się obudzi>
Offline
-Witaj Koda. Lwica pomyślała,że to jej mąż i polizała lwa po policzku.
Jednak sekundę później zdała sobie sprawę,że zdradziła go.
-O,prze..przepraszam. Myślałam,że jesteś Kodą. Co będzie jak się dowie?
Offline
Nie twoja wina, po tylu przeżyciach można pomylić niektóre osoby
Offline
Och dzięki,za Twoją uprzejmość. Jesteś taki podobny do Kody. Co ja mowie,obydwaj jesteście do siebie podobni. Jak bracia.
Offline
...
Mohatu wciąż siedział ukryty w gęstwinie Rajskiej Ziemi i nasłuchiwał odgłosów zwierzyny. Był bardzo głodny.
-Eeeeh tu nic nie ma... - westchnął po 3 godzinach wyczekiwania. Lecz w tym momencie usłyszał czyjeś kroki...
Ostatnio edytowany przez Mohatu (2012-02-11 12:19:35)
Offline
*lwica przychodzi sobie. Pije wode*
Offline
*Ucięła sobie słodziutką drzemkę.*
Offline
*kładzie sie i patrzy na swoją blizną w kształcie litery 'X'*
Offline
*Powoli budzi się ze swojego snu*
Offline
*patrzy na swoje pazury. Przypomina coś sobie. Wzdycha*
Offline
Sari: Czy coś Tobie dolega?
Offline
Nie... Nic nie jest * ma chęć kogoś zabić. Gdy słyszy jakąś antylopę zabija ją i czuje smak krwi*
Offline
No co ty. Mówisz, jakobyś mnie nabierała...
Offline
...
Dźwięk kroków był coraz głośniejszy. Coś się zbliżało. Mohatu przywarł do ziemi i czekał na najlepszą chwilę na atak...
Offline
Nagle zza krzaków wyszła Fidela i niezauważywszy go ruszyła dalej coś sobie nucąc. Na chwilę przystanęła, poczuła na sobie czyjś wzrok. Zaniepokojona umilkła i powoli zaczęła iść dalej.
Offline
Osłania wszystkie lwy własnym,całym ciałem. Uciekajcie. Cokolwiek co jest, odciągane je. No już! Uciekajcie!
Offline
Mohatu przez chwilę patrzył ze swojej kryjówki na oddalającą się lwicę, po czym bezszelestnie ruszył za nią...
Offline